Foto - Karolina Hajdysz |
Cały cykl "Manwhore" to jedna z
najlepszych serii erotycznych jakie miałam
okazje czytać! Każda z nich jest
jednocześnie niezwykle podniecająca,
uczuciowa i zabawna. Czas więc zapoznać
się z ostatnią jaka mi pozostała czyli
"Ladies Man". Niezwykle seksowna i
zmysłowa, hipnotyzuje, wciąga, uzależnia,
pozostawia w głowie mętlik i ogień. Taki
właśnie jest Tahoe Roth - obezwładniająco
pewny siebie i piekielnie seksowny.
Umięśniony sportowiec, najlepszy
przyjaciel Malcolma Sainta, który ma wszystko co zechce. Kobiety uganiają się za nim
pragnąc by zechciał poświęcić im trochę swojego czasu...najchętniej w łóżku, a on bez
skrupułów z tego korzysta. Jednak z czasem okazuje się, że to nie wszystko czego pragnie...że
brak mu czegoś, co niby tak łatwo mu zdobyć, a jednak...to tylko pozory.
Regina to jego najbliższa przyjaciółka, osóbka wyjątkowa, choć skrzywdzona mocno w
przeszłości. Kiedyś niewiele zabrakło by coś się między nimi wydarzyło, ale odrzucenie
wyjaśniło obojgu całą sytuację i tak nastał okres przyjaźni. Mimo faktu, że oboje wypierają
się jakichkolwiek większych uczuć do siebie, to łatwo zgadnąć, że jest nieco inaczej.
Szczerze mówiąc uwielbiam całym serduchem ich relację - te wszystkie uszczypliwe
komentarze, zabawne przekomarzania, dziecinne kuksańce, czochrańce i wszystkie inne
małe gesty, które zdecydowanie mnie rozczuliły i w których się wręcz zakochałam. Czytając
czułam się jakbym oglądała film...widziałam ich czułe spojrzenia pełne miłości, czułam
wszelkie emocje kłębiące się w ich głowach.
Świetna, polecam całą serię Manwhore!
Wydana w 2017 roku
376 stron
Wydawnictwo Kobiece
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz