piątek, 30 września 2016

Gwiazd naszych wina




Foto: Karolina Hajdysz




Hazel Grace Lancaster, to 16-latka, która jest śmiertelnie chora na raka tarczycy 

z przerzutami do płuc. Dzięki eksperymentalnemu lekowi (który wstrzymał dalszy 

rozwój choroby i dodał jeszcze kilka lat życia) oraz butli na kółkach z tlenem o imieniu 

Phillip może łatwiej funkcjonować w codziennych zajęciach choć z pełną świadomością, że 

nigdy nie będzie w pełni zdrowa. Że pewnego dnia rak i tak odbierze jej życie. 

Kocha czytać, a jej ostatnią ulubioną powieścią jest "Cios udręki" Van Houtena, choć 

treść została ucięta nie wyjaśniając dalszych perypetii. 



.................................................




Foto: Karolina Hajdysz
Na spotkaniach wsparcia poznaje 18-letniego 

Augustusa Watersa, który od razu zwraca 

na nią uwagę. Chłopak również uwielbia czytać i 

musiał zmierzyć się z rakiem. Niestety w 

tej nierównej walce stracił nogę. Od tamtej pory 

będąc wciąż pod kontrolą lekarską jest 

szczęśliwym , pełnym życia młodym człowiekiem 

(choć widmo nawrotu kostniakomięsaka nadal 

istniało). Nieuleczalnie chore dzieci mogą zwrócić

się do fundacji o spełnienie jednego swojego 

marzenia. Gus wykorzystuje swoje i razem z Hazel 

i jej Mamą wyruszają w podróż do Amsterdamu 

by spotkać się z autorem Ciosu Udręki i poznać 

odpowiedzi na ich wszystkie pytania.


.................................................


Foto: Karolina Hajdysz

Młodzi bardzo się zbliżają się do siebie, 

zakochują się ... co jest niezwykle piękne 

i pokrzepiające. Przyjmują zaproszenie do 

restauracji Oranjee, gdzie spędzają niezwykle 

romantyczny wieczór pijąc pierwszy raz w

 życiu szampana ("Co Don Perignon 

powiedział po wynalezieniu szampana? - 

Chodźcie szybko! piję gwiazdy!"). Spotkanie z 

von Houtenem przebiega źle i oboje czują się 

mocno zawiedzeni. Prosto od niego

 wybierają się do Muzeum Anny Frank gdzie po 

raz pierwszy całują się... .



.................................................




Niestety, nie dane jest im w pełni szczęście ...

Gus przyznaje się, że przed wyjazdem był na badaniach, które

ujawniły u niego bardzo intensywny nawrót choroby ...

Jeśli interesuje Cię ciąg dalszy, to koniecznie musisz sięgnąć po tę książkę

Zdecydowanie polecam!

Foto: Karolina Hajdysz


Ocena: 8/10

Zapraszam na mojego IGINSTAGRAM





wtorek, 27 września 2016

Kiedy odszedłeś



Foto: Karolina Hajdysz


Śmierć jest najgorszym z ziemskich wydarzeń, które są nieodłączną częścią naszego życia.

Musimy być silni, by uporać się ze stratą, pielęgnować wspomnienia. Tak, przede

wszystkim musimy o nich pamiętać i cieszyć się, że los postawił tych ludzi na naszej 

drodze. We wszystkim jest zawsze jakiś cel ... nic nie dzieje się bez przyczyny - tak mówią 

w sumie wierzę, że mają rację... .


Jak zapewne jednak każdy z nas wie, że w tym wypadku teoria i praktykę dzieli nie tyle 

psychiczny dół, co ogromna przepaść ... tracimy szalenie ważny cel w życiu. Wizja

 rozpoczęcia wszystkiego od początku jest przerażająca, wiąże się z

otwarciem się ponownie na nieznane, albo co gorsze strachem przed zapomnieniem... .

Od dziecka uczono nas, że czas leczy rany ... z dnia na dzień ból jest mniejszy,

ale musimy sobie na to pozwolić.


...............................................




Foto: Karolina Hajdysz

 Louisa Clark  wciąż żyje przeszłością, 

       rozpacza po utracie Willa. Obwinia się, że nie 

dotrzymała obietnicy i nie żyje w sposób w jaki on 

dla niej chciał. W dodatku wciąż ma żal,

że nie potrafiła skłonić go do zmiany decyzji, 

dalszego życia z nią. 

Tak sobie myślę ... jak można kogoś naprawdę 

kochać i mimo wszystko chcieć ze sobą tak 

brutalnie skończyć? 

Nie potrafię się z tym pogodzić pomimo

całego (bardzo przyjemnego z resztą) finału

 tej historii.




...............................................



Foto: Karolina Hajdysz
Lou zaczyna uczęszczać do grupy wsparcia

by poradzić sobie z żałobą. Początkowo

nie wie czy to odpowiednie miejsce dla niej, jednak

z czasem odnajduje się w nim, a uczestnicy stają

 się jej bardzo bliscy. Clark ulega wypadkowi -

 spada piątego piętra i doznaje mocnego 

uszczerbku na zdrowiu. 

Jednak ma to wbrew pozorom swoje dobre 

strony,  gdyż na pomoc pośpieszył jej 

szalenie przystojny 

ratownik medyczny o imieniu Sam. 





...............................................


Kiedy wydaje się, że już nic więcej nie może się zdarzyć i zaskoczyć naszej bohaterki,

do jej drzwi dzwoni obca, bardzo młoda dziewczyna o imieniu Lily, która oznajmia jej,

że Will Traynor był jej ojcem. Prosi by Louise opowiedziała jej wszystko o nim, by

mogła choć trochę go poznać. Nasuwają się jej różne pytania, wątpliwości ... jak

mogła po tym wszystkim nie wiedzieć o tym? Jak Will mógł to przemilczeć?

W dodatku dziewczyna ma diabelski charakterek i popełnia błąd za błędem

przyciągając do siebie problemy... 


...............................................




Foto: Karolina Hajdysz

...............................................



Bardzo przyjemnie czytało się te książkę i nie żałuję, że wzięłam ją w swoje łapki,

 jednak II tom jest wg mnie słabszy od "Zanim się pojawiłeś". Niektóre fragmenty

były nieco sztywne i zbyt rozbudowane ... po prostu nudne. Są jednak także chwile 

zabawne i romantyczne. To podobny motyw jak np "Promyczek" i "GUS" Kim Holden. 

Pierwsza część niszczy i dołuje, a druga koi ból i ukazuje powolną drogę ku uzdrowieniu

po stracie. Mimo tych mieszanych uczuć polecam ją, bo warto :).


A ocenka? Hmm .... 7/10



Zapraszam - Mój INSTAGRAM




niedziela, 25 września 2016

Promyczek ❤ GUS





Kocham ten książkowy duet ❤ 




będą to jedne z tych tytułów, które już na zawsze pozostaną w mojej pamięci i sercu. 

Przepiękna i mocna historia...w trakcie jej czytania doświadczałam wielu skrajnych i 

silnych emocji. Wkurzałam się, przytakiwałam, śmiałam się, zazdrościłam, cieszyłam się i 

płakałam na przemian... . Chusteczki niezbędne! Jestem bardzo wstrząśnięta...to 

niesprawiedliwe, że dobrym ludziom muszą dziać się tak straszne rzeczy... . 

Idealna książka na dzisiejsze czasy, gdy trwa pogoń za wszystkim... . Warto zwolnić, 

cieszyć się chwilą i każdą drobnostką, kochać, marzyć, zrobić coś nieplanowanego, 

popełniać błędy, naprawiać je...bo już jutro może okazać się, że nasz czas w tym życiu 

dobiegł już końca... .




...............................................................................




Foto: Karolina Hajdysz


.....................................................................................


Foto: Karolina Hajdysz

Promyczek, to tak naprawdę Kate Sedgwick, 19-latka,

 która przeprowadza się do Grant, by zacząć żyć od

 nowa. Chce żyć pełnią życia i świetnie jej to wychodzi. 

To prawdziwy Anioł - nie człowiek. Szalenie 

pozytywna, otwarta, twarda, silna, wygadana, 

spontaniczna o niezwykłej energii, którą rozsiewa 

naokoło. Od samego początku poczułam niezwykłą

 więź z tą dziewczyną, to wzór prawdziwego 

przyjaciela o wielkim sercu. Życie jej nie 

rozpieszczało,w dodatku sama jest śmiertelnie 

chora...jednak nie lubi rozklejać się i bardziej martwi się o cudze, niż własne problemy. 

Potrafi każdego wesprzeć, nastroić do walki o własne życie. Ideał.... Do tego niezwykły 

talent muzyczny...



GUS to najlepszy przyjaciel Promyczka - człowiek równie niezwykły co Kate. Darzy ją w 

tajemnicy wielką i prawdziwą miłością. Ciepły, inteligentny, muzycznie utalentowany (jest 

frontmanem rockowego zespołu) facet. Myślę, że dla wielu kobiet stał się takim męskim

 ideałem (zwłaszcza po lekturze obu tomów). To właśnie On stworzył tę słodką ksywkę 

Kate - Promyczek :).

Uwielbiałam czytać jak ta dwójka ze sobą rozmawia, jak dogryzają sobie 

żartobliwie, śmieją się..to piękna przyjaźń, bardzo stabilna i silna. W dzisiejszych czasach 

bardzo ciężko o kogoś takiego jak Kate czy Gusa...a tym bardziej o taką przyjaźń. 

Ludzie są pełni egoizmu, wiecznie za czymś gonią, nie patrzą co dzieje się obok. 

A przecież to właśnie te  drobiazgi pokazują jak piękne i wartościowe jest nasze życie, 

a nie pojemność portfela, czy status zawodowy.



.............................................................................



Kiedy pierwszy tom brutalnie rozbija nasze serce w drobny mak po wielkiej stracie, to 

drugi tom łagodzi ból i powolutku skleja wszystkie kawałeczki w jedną całość. 

Podbudowuje je i wzmacnia. Gus jest wściekły, rozżalony, tęskni, wciąż kocha.....lecz 

jedynym sposobem by nie myśleć jest alkohol, przypadkowe kobiety, a także narkotyki i 

papierosy których nie  udało mu się rzucić (do czasu). 

Gubi się w sobie...ale kto z nas tego nie doświadczył? Każdy

 z nas ma szansę na zmianę....pytanie czy będziemy potrafili i chcieli ją wykorzystać.... .


Wszystko zmienia się gdy poznaje Scout (a raczej jak nazywa ją Gus - Niecierpliwa), 

swoją  Niańkę :). Z czasem powstaje między nimi więź i dociera do nich, że nawzajem 

mogą sobie bardzo pomóc i powrócić do normalnego życia.  Gus staje się mentorem dla

 jej kuzyna, Paxtona. Także jego sąsiadka, Pani Randolph uświadamia mu, że powinien coś

 zrobić ze sobą, by jego ogień znów się pojawił. Powraca także Keller ze swoją 

córeczką, dzięki czemu ich przyjaźń jeszcze bardziej się wzmacnia. Mając przy sobie tak 

wiele dobrych dusz, które nas kochają, wspierają, kibicują powrót do życia jest

łatwiejszy i trwalszy.



........................................................................




Foto:Karolina Hajdysz



...........................................................





Najpiękniejsze cytaty z obu książek:





Jesteście dzielni… 

A teraz idźcie… stwórzcie legendę!

To rozkaz.

Zróbcie to.

Proszę...



...........................................................




Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i spełniać marzeń.

Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości.

Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie 

nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną,

a przyszłość wcale nie jest taka pewna...




...........................................................





Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata.

Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach...




...........................................................




Masz tylko jedną szansę w tym cyrku zwanym życiem.

Nie siedź na widowni, przyglądając się przedstawieniu.

Wskakuj na scenę i bądź wielki. Właśnie tam znajdziesz ogień...




...........................................................




Moje szczęście, moje życie jest wyłącznie w moich rękach.

Nikt o nie nie zadba. Tylko ja mogę je budować lub niszczyć. 

To wybór.

Wybór, który wymaga działania w zamian za nagrodę.

Bezczynność i spoczywanie na laurach prowadzą do przeciętności...




...........................................................



Na tym polega sekret, rób, co kochasz, a nie będziesz musiał pracować.

 W życiu nie chodzi o ograniczenia. Chodzi o wciśnięcie pedału gazu...




...........................................................






Foto: Karolina Hajdysz



...........................................................











Ocena: 10/10 ❤ ❤ ❤ 

środa, 21 września 2016

Tylko mnie poproś ...




Londyn, rok 1770


Właśnie w tych czasach rozpoczyna się historia 7-mego hrabiego

Westfield - Marcusa Ashforda, oraz jego niedoszłej żony i wdowy - Elisabeth

Hawthorne. Dawna chęć zemsty i zimna obojętność rozbudza z czasem

w obojgu ogień zapomnianego pożądania i prawdziwą, szczerą miłość.

                                               
                                                    ..........................................................


Foto: Karolina Hajdysz



                                                      ..........................................................



Tajemniczy dziennik zmarłego Hrabiego Hawthorne'a rozwiązujący wszystkie tajemnice,

kilku zabójców którzy za wszelką cenę chcą go odzyskać, oraz grupa Agentów pod

patronatem Marynarki Jego Królewskiej Mości rozpoczynają śledztwo i chronią

Lady Elisabeth - oto dodatkowe ( i bardzo ciekawe ) wątki, które przewijają się w treści.


 ..........................................................



Wszystko to wpisano w czasy wytwornej elegancji, dobrego wychowania, wozów konnych, 

potyczek na broń palną bądź białą ... co pozwala nam w wyobraźni stworzyć obraz XVIII-

wiecznego Londynu, oraz poznanie wartości, którymi kierowali się ludzie tamtych czasów.

 Kobiety z wyższych sfer ubierały się w ściskające ich ciała gorsety, kolorowe i piękne suknie,

 na głowach nosiły różnego rodzaju fascynatory, zaś mężczyźni w eleganckie, drogie stroje np 

fraki, które wskazywały na wysokość ich statutu.



                                                     ..........................................................





Foto: Karolina Hajdysz


 ..........................................................



Ciekawostką jest to, że do XIX wieku ludziom biednym zabraniano surowo zawierania 

małżeństw, a jakiekolwiek związki rozpoczynały się od pertraktacji między rodzinami.

Zbliżenia małżonków miały służyć tylko rozmnażaniu, a nie przyjemności....musiał odbywać

się także w ukryciu i milczeniu. O zgrozo ... szczerze mówiąc to straszne :) .





Tak mi się nasunęła pewna myśl odnośnie mężczyzn pokroju Marcusa - po dziś dzień kobiety

 wciąż mają słabość do zdecydowanych, pewnych siebie mężczyzn, którzy wiedzą czego chcą 

i nie boją się po to sięgnąć - mroczny bad boy to typ, który chyba wciąż najsilniej działa na

 kobiecą wyobraźnię ;) .



Foto: Karolina Hajdysz



Ocena: 5/10 ( albo 6/10 za obrazowe opisy :) )




Nawet przyjemnie się czyta, lekko i szybko ... hrabia Marcus jest niezwykle pociągającą

postacią, zrobił na mnie spore wrażenie. Łatwo zauroczyć się kimś takim, kto w tak pewny

 siebie sposób wkracza i miesza w głowie wybranej przez siebie kobiecie :) .



Zapraszam na mojego instagrama - karolina.hajdysz85 :)



sobota, 10 września 2016

Zanim się pojawiłeś ...



Foto: Karolina Hajdysz


Ponad tydzień temu skończyłam ją czytać ... i wciąż mam mętlik w głowie. Nie wiem jak

 ułożyć sobie te historię. Byłam zła i przygnębiona, że tak się zakończyła pomimo 

pozytywnych relacji, które stworzyły piękną więź między tą dwójką. To co w przeszłości 

spotkało Willa, to absolutnie ogromna tragedia ... młody chłopak, przystojny, niezależny,

 pełen energii, bogaty, z mnóstwem możliwości nagle zostaje sparaliżowany i traci 

narzeczoną. Od tamtej chwili jest całkowicie zależny od swoich opiekunów i rodziców 

... 

z czasem stwierdza, że nie potrafi tak żyć i podejmuje decyzję o eutanazji w 

szwajcarskim ośrodku. Rodzicom udaje się przesunąć termin o 6 miesięcy i zatrudniają

Lou by zrobiła co w jej mocy, by zmienił zdanie. Will pokazuje Lou, że musi być silna,

 walczyć o siebie i swoje marzenia, a Lou sprawia, że Will częściej wychodzi na dwór 

gdzie spędzają razem czas, uśmiecha się... . Clark ze swoim entuzjazmem idzie za

 ciosem i planuje resztę czasu jaka pozostała licząc, że uratuje chłopaka... .



Foto: Karolina Hajdysz



Dziś obejrzałam film ... to zupełnie inny punkt widzenia, bardziej namacalna chemia 

między tym dwojgiem (zwłaszcza, że parokrotnie w trakcie filmu ich usta się spotkały).

I skończyło się to na tym, że płakałam jak bóbr ... to 

niesprawiedliwe, że życie podsuwa tego typu scenariusze ludziom, którzy jeszcze wiele 

w życiu mogliby osiągnąć, nie tylko dla siebie. Czy miłość nie jest wystarczającym 

powodem by dalej żyć i nie myśleć o przyszłości ani przeszłości? Pomyśleć też o innych 

ludziach. Rozumiem, że tego typu inwalidztwo jest szalenie trudne, tym bardziej dla 

kogoś kto całe życie był bardzo aktywny. W moim mniemaniu miłość jest jednak czymś o

 niebo większym i bardziej wartościowym. Will według mnie powinien był stawić czoła 

przeszkodom, walczyć o siebie i swoje szczęście, co sam nieraz powtarzał Lou jako

 receptę na szczęśliwy żywot. Miał jej wsparcie, mogli wspólnie stworzyć coś pięknego i 

nie do opisania. Wiadomym jest, że życie to nie zawsze pasmo szczęścia, idylli, miłości

 ... potykamy się, podejmujemy złe decyzje, boimy się, ale idziemy dalej, walczymy o 

każdy kolejny dzień, każdy oddech... .

Nie spodziewałam się takiego zakończenia, mocno mną to wstrząsnęło... .


Foto: Karolina Hajdysz


Zdecydowanie jest to historia, którą warto się zainteresować (jeśli jest ktoś, kto jeszcze 

nie zdążył tego zrobił :) ) i zagłębić. 

Ocena: 10/10  

POLECAM :) i zapraszam na mój profil Instagram - karolina.hajdysz85 :)