środa, 2 listopada 2016

Sześć kobiet w śniegu ( nie licząc suki )





Foto - Karolina Hajdysz


Sześć zaprzyjaźnionych kobiet – całkiem odmienne charaktery, życiowe problemy, błędy

przeszłości i tajemnice – to bohaterki książki o bardzo nietypowym tytule. Właśnie ten 

tytuł i opis książki skusił mnie do jej przeczytania. Babskie spotkanie w willi Zuzy pod 

Warszawą. Miała być świetna zabawa, plotki, śmiech i dużo alkoholu, ale procenty z 

domieszką charakterków naszych Pań spowodowały rozgrzebanie wszystkich dawnych 

żali.W dodatku okazało się, że jedna z nich, Królowa Kryminału, nie żyje… Jak to się stało? 

Kiedy? Dlaczego? Przecież są zupełnie same w domu, a na zewnątrz już od kilku godzin 

sypie śnieg, który zablokował jakikolwiek przejazd. Morderstwa musiała dokonać jedna z 

nich. Muszą same podjąć śledztwo i poznać prawdę. Dodatkowo okazuje się, że każda z 

nich miała odpowiedni motyw, by pozbyć się „przyjaciółki”... 

Najbardziej spodobały mi się fragmenty nowej książki, które tworzyła w między czasie

Alka. Były intensywne, szybkie i bardzo wciągające. To właśnie jej postać, pisarki

kryminałów stała mi się najbliższą, choć miałam chwile, w której to ją obarczałam winą za

morderstwo. Czy kobieca przyjaźń bywa prawdziwa? Na ile jest ona szczera? Czy czasem

nie bywa tak, że byle drobnostka, albo zazdrość jest w stanie zaprzepaścić każdą taką

znajomość? Cała ta historia pokazuje, jak wiele obliczy potrafi mieć płeć piękna, jak wiele

potrafi poświęcić dla dobra swojego, bądź bliskich sobie osób. Albo wręcz odwrotnie,

egoistycznie spalić za sobą wszystko, byleby tylko dojść do własnego celu. Jak będzie tym

razem? Czy przyjaciółki bez zastanowienia wypchną winną w ręce sprawiedliwości? Jeśli

chodzi o mnie, to nie jest to książka w moim typie, choć nie żałuję, że udało mi się ją

przeczytać.



Foto - Karolina Hajdysz





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz