środa, 28 grudnia 2016

Terapia żałoby



Foto - Karolina Hajdysz
„Terapia żałoby” jest małą książeczką

terapeutyczną. Pomocną dłonią, która

pomoże nam przetrwać stratę i odzyskać

władzę nad własnym życiem. Zawiera

trzydzieści pięć porad, dzięki którym

zrozumiemy siebie i swoje uczucia.

Wszystkie kroki zostały jasno i zwięźle

opisane przez Karen Katafiasz, kobietę na

co dzień współpracującą z siostrami

benedyktynkami w Ferdinand w Stanach

Zjednoczonych. Spod jej pióra wyszły

także inne części serii „Elfiego pogotowia”

– na temat poczucia wartości, gniewu i

Bożego Narodzenia. Bardzo podobają mi się śliczne i niezwykle wdzięczne ilustrację

autorstwa R.W.Alley, które spajają wszystko w jedną całość. Dzięki temu książka może być

wykorzystywana do pracy z dziećmi, także i im łatwiej będzie zrozumieć wiele w tym

trudnym temacie. Z uwagi na to, że rysunki w książeczce są czarno białe, z powodzeniem

mogą być kolorowane przez dzieci. Pozwoli to na stworzenie na nowo własnego, barwnego

i pozytywnego świata. Jej mały format zaś pozwala na zabranie nam jej ze sobą bez

żadnego kłopotu. Nie jest to typowy poradnik psychologiczny, więc będzie to świetny

pomysł na prezent dla bliskich. Stajemy się swoim własnym terapeutą, a książeczka

narzędziem do indywidualnej autoterapii. To bardzo ciekawe wyzwanie, którego na

pewno warto się podjąć. Jak więc poradzić sobie z żałobą i uczuciami, które towarzyszą

temu uczuciu? Najlepszą drogą według naszych Elfów jest pozwolenie sobie samemu na

przeżycie jej we własnym, wybranym przez siebie zakresie i tempie. Niema nic na już,

dajmy sobie czas, by powrócić do równowagi.

Wybrałam pewne punkty, które szczególnie zwróciły moją uwagę podczas czytania:

Punkt 19: „Podejmij się nowych wyzwań, postaraj się zamknąć w ramy pamięć o tym, co

było. Stwórz nowe rytuały.”

Nad tym podpunktem obecnie pracuję, poszukuję nowych bodźców, próbuję też

przypomnieć sobie, jak kojąco działały na mnie rytuały z przeszłości. Wbrew pozorom nie

jest to łatwe zadanie.

Punkt 5: „Utrzymuj relacje z bliskimi. To przecież tak ważne, gdy są z tobą, troszczą się,

przytulą. Samotność jest niedobra w żałobie.”

Właściwie to podczas każdego negatywnego samopoczucia samotność jest w większości

przypadków gorszym wyborem. Bliscy pomagają nam nie myśleć zbyt wiele, zająć się

czymś innym, czymkolwiek, co tylko pozwoli odwrócić uwagę od złych myśli i wspomnień.

Chcą wyrwać nas z naszego „dołka”, a to może zadziałać na nas tylko i wyłącznie kojąco.

Myślę, że na tej samej zasadzie działa to podczas innych sytuacji, jak choćby depresji.

Punkt 3: „Pozwól sobie na bycie zranionym. Czasami sądzimy, że łatwiej zapomnieć o bólu

nie myśląc o nim, zajmując się swoimi sprawami. Ale to, co czujesz w sercu wróci,

wypłynie na powierzchnię. Żałoba będzie domagać się jeszcze więcej uwagi.„

To jestem właśnie cała ja – zawsze pozwalam sobie na to, by moje uczucia były jasno

widoczne. Może to faktycznie wielokrotnie pomogło mi uporać się z różnego rodzaju

stratami i ranami.

„Terapia żałoby” to kolejna świetna pozycja do każdej domowej biblioteczki. Wiem, że

nieraz jeszcze do niej wrócę i popracuję dzięki niej nad sobą i swoimi emocjami. Świetnie

wydana i zilustrowana, będzie dobra dla małych i dużych czytelników. Polecam!

Na sam koniec ostatnia, według mnie najbardziej pokrzepiająca sentencja ze wszystkich,

Numer 34: „Wiesz już – nie zawsze mamy władzę nad tym jak biegnie nasze życie. Ale

możemy nauczyć się czuć jego rytm, usłyszeć jego głos.”

Poczuj ten rytm i daj się ponieść, walcz o swój spokój i szczęście!



*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz