środa, 14 lutego 2018

The light between oceans - M.L.Stedman


Skończyłam ... i jestem wstrząśnięta! To przepiękna, przepełniona prawdziwą miłością i bólem dramatyczna historia, która po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Uśmiecham się przez łzy ... myślę o postaciach, którym współczuję, zazdroszczę, odczuwam z nimi każdą najmniejszą emocję. Każdy z nas wie, że decyzję, które podejmujemy na co dzień mogą mieć ogromny wpływ na życie innych ludzi. Mają one jednocześnie moc cudownego uzdrawiania, albo wręcz odwrotnie zadawania głębokich ran. Niestety jesteśmy tylko ludźmi i nawet tym dobrym zdarza się podejmować je bez głębszego zastanowienia. Nie mogę jednoznacznie  uznać, że decyzja, którą wspólnie podjęli Tom i Isabel była dobra, czy też zła. Nie mam też prawa tego oceniać. Za żadne skarby świata nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji. Niestety w tym wypadku to właśnie ta najgorsza z możliwych wywróciła życie tych dwojga na zawsze...

Foto - Karolina Hajdysz


Tom Sherbourne jest wielokrotnie odznaczanym weteranem wojennym, który walczył we Francji. To mężczyzna odważny, odpowiedzialny, odważny, wierny zasadom i regulaminowi, dobrze wychowany i wykształcony. Posada latarnika na Janus Rock, którą przyjmuje po powrocie z frontu zdaje się dla niego idealna. Jest małomównym samotnikiem, który jednocześnie odnajduje spokój na samotnej wyspie jak i walczy z upiorami z przeszłości. Jednak los stawia przed nim młodziutką Izzy, która swoją niewinnością i kobiecą świeżością skrada jego serce.


Foto - Karolina Hajdysz



Wkrótce jednak zdarza się coś, co na zawsze pozostawi ślad na ich wspólnym życiu, a także wielu innych bohaterów tej powieści. Szczerze mówiąc jeśli jakimś cudem nie mieliście okazji do zapoznania się z tą historią, to teraz z ręką na sercu oznajmiam Wam, że jest absolutnie warta każdej poświęconej minuty. Na kartach książki daje się odczuć niezwykły klimat początku lat dwudziestych XX wieku. Czasy w których mężczyzna był w stu procentach męski - m.in. odpowiedzialny, dbający o rodzinę i odnoszący się z szacunkiem do kobiet, czy też dobrze wychowany. Miłość z tamtych lat także znacznie różni się od tej spotykanej dzisiaj. Wymagała zgody rodziców, była cierpliwsza, bardziej szczera i zdecydowanie trwalsza. Tego właśnie brakuje w dzisiejszych czasach - prawdziwego oddania i poświęcenia. Ta książka to mistrzostwo, zdobyła taranem moje serducho i na zawsze pozostanie już w mojej pamięci.


Foto - Karolina Hajdysz




Jakiś czas po przeczytaniu książki w moje łapki trafiła ekranizacja powieści. Zobaczenie tego wszystkiego raz jeszcze napawało mnie nieco lękiem, ale ciekawość jak zawsze zwyciężyła. Cóż mogę powiedzieć ... TAK, jest kilka większych rozbieżności między wizją pisarską, a tą reżyserską. TAK,  film jest nieco skrócony i mniej szczegółowy. Ale czy te różnice w jakimś stopniu wpływają na emocje odczuwane przez widza? czy cokolwiek zmieniają? Absolutnie NIE! Gdy włączyłam film po raz pierwszy nie myślałam o tym w jaki sposób ułożone były wydarzenia, po prostu dałam się ponieść emocjom i wizji.
Co najbardziej zwróciło moją uwagę i spodobało się w ekranizacji? Po pierwsze sposób kadrowania. Pokazano całą tę bajeczną, dziką i bezludną wyspę o wschodzie i zachodzie słońca....wzburzone morze, jak i spokojnie błądzące fale. A pośród tego wszystkiego Oni - spokojny i oszczędny w słowach Tom, oraz żywa i ciekawa wszystkiego Isabel. Ta ciekawość, pasja i nieśmiałość w każdym spojrzeniu i dotyku. Coś wspaniałego. Jedynie co delikatnie mnie zawiodło to fakt, że filmowy rozwój ich uczuć ukazano w dość błyskawiczny sposób. Zupełnie tak, jakby od pierwszego spojrzenia, do momentu gdy Isabel przypływa na wyspę już jako żona latarnika minęło maksymalnie kilka dni, choć wiemy, że to praktycznie niemożliwe. Po drugie - dobór aktorów. Według mnie był to strzał w dziesiątkę! Zupełnie różni ludzie, którzy pięknie stworzyli na planie jedność.

Dziś wiem, że "Światło między oceanami" stało się początkiem mojej fascynacji Michaelem Fassbenderem. Po prostu idealny aktor do tej roli. Jeśli zainteresował Was swoją grą polecam także obejrzeć inne filmy - m.in. "Tresspass against us", "Adwokat", czy "Wstyd". Tematycznie są całkiem inne, ale naprawdę warte obejrzenia.
Ciekawostką jest fakt, że aktorka grająca w "Swietle..." rolę Isabel Graysmark - Alicia Vikander prywatnie ... jest żoną Michaela Fassbendera :)


Zdjęcie pożyczone ze strony mckplonsk.pl


8 komentarzy:

  1. Po tak entuzjastyczne recenzji, nie mogłabym odmówić sobie lektury tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo miłe :). Mam ogromną nadzieję, że i Tobie się spodoba.

      Usuń
  2. Dużo dobrego o niej czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie odpoczywam od tego typu książek, więc sobie odpuszczę. Jeżeli mogę coś doradzić to zmieniłąbym styl tekstu. Strasznie niewygodnie się go czyta. Literki są małe, a interlinia gigantyczna,a poza tym tekst jest niewyjustowany, To bardzo wpływa na konfort czytania i estetyke ;)

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można doradzać :) jestem wdzięczna za każdą opinię na temat tego co tu próbuję zorganizować :). Jeśli chodzi o bloga to uczę się...i bez ogródek powiem, że po raz pierwszy idzie mi ciężko ;). Dziękuję bardzo :)

      Usuń
  4. Na chwilę obecną średnio mnie ciągnie do tej historii, ale nie mówię nie! :D Będę ją miała na uwadze ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie mówisz nie :). Pomysł z odpowiednią chwilą na taką historię jest bardzo rozsądne.

      Usuń