"Większy kawałek nieba"
Teraz już wszystko rozumiem...wiem skąd
tak pozytywne opinie o książkach Pani
Krystyny. Faktycznie jest w nich mnóstwo
fantastycznych emocji...nadziei na
przyszłość w każdej sytuacji i szczęścia,
które sprawią, że czytając trzymałam
kciuki za Wiktora i Igę. Poza tym miałam
ogromną chęć kopnąć w zadek Natalię, ale
cóż...żal mi je, że inteligentna ponoć kobieta
na wysokim poziomie woli spędzić życie z
kimś kogo chce całkiem zmienić, zamiast
zdobywać kolejne szczyty swoich marzeń u
boku kogoś odpowiedniejszego. Wiktor pogubił się zupełnie w swoim życiu po śmierci jego
żony...zagłębił się w byciu szefem rodzinnej restauracji zapominając o dojrzewający synu,
który potrzebuje męskiego wzorca i wsparcia.
Wszystko zmienia się gdy w drzwiach staje Iga. Dziewczyna wróciła z Londynu by spotkać
się z ojcem i całkiem przypadkowy zakup rozpoczął serię kolejnych zaskakujących decyzji
w jej życiu. Zostaje zatrudniona przez Wiktora jako kelnerka i wtedy zaczyna się akcja :).
Strona po stronie ulegałam temu romantyzmowi i całkowitemu rozmarzeniu. Uwielbiam
opisywane w ten sposób rodzące się uczucia...czasem spotykamy kogoś i po prostu bach!
trafiony - zatopiony! Bez względu na nasz status, warunki finansowe, rodzinę itp po
prostu się zakochujemy i to najpiękniejsze czego w życiu możemy doświadczać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz