Foto: Karolina Hajdysz |
Śmierć jest najgorszym z ziemskich wydarzeń, które są nieodłączną częścią naszego życia.
Musimy być silni, by uporać się ze stratą, pielęgnować wspomnienia. Tak, przede
wszystkim musimy o nich pamiętać i cieszyć się, że los postawił tych ludzi na naszej
drodze. We wszystkim jest zawsze jakiś cel ... nic nie dzieje się bez przyczyny - tak mówią i
w sumie wierzę, że mają rację... .
Jak zapewne jednak każdy z nas wie, że w tym wypadku teoria i praktykę dzieli nie tyle
psychiczny dół, co ogromna przepaść ... tracimy szalenie ważny cel w życiu. Wizja
rozpoczęcia wszystkiego od początku jest przerażająca, wiąże się z
otwarciem się ponownie na nieznane, albo co gorsze strachem przed zapomnieniem... .
Od dziecka uczono nas, że czas leczy rany ... z dnia na dzień ból jest mniejszy,
ale musimy sobie na to pozwolić.
...............................................
Foto: Karolina Hajdysz |
Louisa Clark wciąż żyje przeszłością,
rozpacza po utracie Willa. Obwinia się, że nie
dotrzymała obietnicy i nie żyje w sposób w jaki on
dla niej chciał. W dodatku wciąż ma żal,
że nie potrafiła skłonić go do zmiany decyzji,
dalszego życia z nią.
Tak sobie myślę ... jak można kogoś naprawdę
kochać i mimo wszystko chcieć ze sobą tak
brutalnie skończyć?
Nie potrafię się z tym pogodzić pomimo
całego (bardzo przyjemnego z resztą) finału
tej historii.
...............................................
Foto: Karolina Hajdysz |
Lou zaczyna uczęszczać do grupy wsparcia
by poradzić sobie z żałobą. Początkowo
nie wie czy to odpowiednie miejsce dla niej, jednak
z czasem odnajduje się w nim, a uczestnicy stają
się jej bardzo bliscy. Clark ulega wypadkowi -
spada z piątego piętra i doznaje mocnego
uszczerbku na zdrowiu.
spada z piątego piętra i doznaje mocnego
uszczerbku na zdrowiu.
Jednak ma to wbrew pozorom swoje dobre
strony, gdyż na pomoc pośpieszył jej
szalenie przystojny
ratownik medyczny o imieniu Sam.
...............................................
Kiedy wydaje się, że już nic więcej nie może się zdarzyć i zaskoczyć naszej bohaterki,
do jej drzwi dzwoni obca, bardzo młoda dziewczyna o imieniu Lily, która oznajmia jej,
że Will Traynor był jej ojcem. Prosi by Louise opowiedziała jej wszystko o nim, by
mogła choć trochę go poznać. Nasuwają się jej różne pytania, wątpliwości ... jak
mogła po tym wszystkim nie wiedzieć o tym? Jak Will mógł to przemilczeć?
W dodatku dziewczyna ma diabelski charakterek i popełnia błąd za błędem
przyciągając do siebie problemy...
...............................................
Bardzo przyjemnie czytało się te książkę i nie żałuję, że wzięłam ją w swoje łapki,
jednak II tom jest wg mnie słabszy od "Zanim się pojawiłeś". Niektóre fragmenty
były nieco sztywne i zbyt rozbudowane ... po prostu nudne. Są jednak także chwile
zabawne i romantyczne. To podobny motyw jak np "Promyczek" i "GUS" Kim Holden.
Pierwsza część niszczy i dołuje, a druga koi ból i ukazuje powolną drogę ku uzdrowieniu
po stracie. Mimo tych mieszanych uczuć polecam ją, bo warto :).
A ocenka? Hmm .... 7/10
Zapraszam - Mój INSTAGRAM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz